Jakiego Petlurę pokazuje "Tajny Diariusz"? Wrażenia historyka
"Tajny diariusz Petlury". Świeże wrażenia z dobrego, a co główne potrzebnego filmu oraz krytyczne uwagi, które bez względu na swoja ostrość, mają jednak na celu uczynić ukraińskie kino lepszym.
W kinach wyszedł nowy fabularny film produkcji ukraińskiej "Tajny diariusz Petlury".
To wydarzenie jest bez przesady znakowym i długo oczekiwanym dla naszego kraju, przecież za wszystkie lata niepodległości to pierwszy pełnowartościowy film, który jest w całości poświęcony sylwetce jednego z liderów Ukraińskiej rewolucji Symona Petlury.
Jako Przewodniczący Dyrektoriatu oraz głównodowodzący sił zbrojnych stanął koło steru Ukraińskiej Republiki Ludowej w latach 1919—1920, w najtrudniejszym okresie jej istnienia, a potem kierował Ośrodkiem Państwowym URL na emigracji do swojej tragicznej śmierci w maju 1926 roku.
Petlura stał sie prawdziwym symbolem walki o wolność i niepodległość Ukrainy. Nawet jego imię nabyło znaczenia ogólnego i treści. Wrogowie nazywali ukraińskich żołnierzy „petlurowcami", oni zaś swoja koleją nosili to imię z dumą.
Afisza filmu "Tajny diariusz Symona Petlury" |
W realiach społeczno-politycznych współczesnej Ukrainy aktualność takiego filmu jest niezaprzeczalna.
Był on potrzebny już dawno, i jest potrzebny teraz, ponieważ przez zrozumiały język kina opowiada widzom o jednym z filarów Ukraińskiej rewolucji.
Zaznaczymy także, że ze względu na nasza miłość do "okrągłych" dat film sie okazał akurat na czasie. W następnym roku będzie 140-a rocznica z dnia urodzin Symona Petlury.
Fabuła filmu jest zbudowana zgadnie z zasadą diariusza, który niby jest pisany przez samego Petlurę. I chociaż tak naprawdę takiego diariusza nie ma, ale w ten sam czas nie możemy zaprzeczać, że Petlura mógł mieć plany jego napisania, albo nawet zabierał sie do roboty.
Więc taka forma prezentacji materiału jest całkiem do przyjęcia.
Realny Symon Petlura za biurkiem |
Wybaczcie, ale dla mnie bardzo odczuwalna jest „deformacja zawodowa", dlatego nie udało mi się oglądać ten film z punktu widzenia zwykłego widza — do oka historyka cały czas wpadały małe i duże uchybienia, nieodpowiedniości i błędy obecne w każdej pracy filmowej.
Proszę więc, moje następne uwagi odbierać nie jako krytykanctwo ale krytykę konstruktywną, ponieważ film jako taki generalnie mi sie spodobał.
Autorzy filmu skupiają sie tylko na niektórych epizodach kluczowych z życia ukraińskiego lidera.
Z punktu widzenia tematycznego film wyraźnie dzieli się na dwie części.
Pierwsza zawiera okres lat 1917—1920. Druga zaś — opowiada o ostatnich latach życia Petlury, jego tragicznej śmierci oraz rozprawie sądowej nad mordercą. Jeśli ostatnia nie daje szczególnych podstaw do nadmiernej krytyki, to niestety pierwsza, daje szerokie pole do ostrych uwag.
Na początku filmu jest fragment, gdzie wojska ukraińskie, po porażce w walce przeciwko „czerwonym", w końcu listopada 1920 roku przechodzą na zachodni brzeg Zbruczu i oddaja broń Polakom. Bez względu na ewidentny tragizm sytuacji, fragment wyszedł całkowicie jałowo і bez emocjonalnie.
Żołnierze idą werwicą i spokojnie rzucają do kupy swoje karabiny. Przy czym niewiadomo dlaczego Polacy stoją przed mostem, a nie za nim, czyli na ukraińskim terytorium.
Kozacy Wojska URL przechodzą na terytorium Polski. Stop-klatka z filmu |
W rzeczywistości Armia URL wycofywała się w sposób organizowany, z ciężkimi walkami, do ostatniego trzymając przyczółek w okolicach Wołoczyski, dając możliwość przejścia na drugi brzeg maksymalnej ilości wojskowych, uciekinierów cywilnych, taborów, mienia itp.
O momencie końcowym regularnej walki zbrojnej jest sporo wspomnień uczestników, jest on dobrze opisany w literaturze fachowej ba nawet w poezji. Przypomnijmy tu wiersz Jewhena Małaniuka:
Nie zapomnieć tych dni już nigdy:
Zostawiając ostatni szmat.
Brzęczały strachając sie koła
Pod zmęczone grzmotanie armat.
Nadleciały złowrogie ptaki,
Doganiając smutny pochód,
A pociąg szlochał: Na Zachód… Na Zachód… Na zachód…
I śladem — rechotał Wschód.
Otwierał zakrwawioną paszczę.
Pijany oddech jak śmierć wstręcie.
Gdzież znajdziemy od Ciebie lepszą
Sercem wezbranym Tobą do pełni?
Niestety w tym fragmencie nie było ani grzmotania armat, ani huczenia pociągów, ani złowrogich ptaków, ani odczuć emocjonalnych żołnierzy (scena z łamaniem szabli była bardzo obrazową).
Ale też sama procedura oddawania broni w rzeczywistości odbywała się inaczej — bez upokorzenia ukraińskich żołnierzy ze strony Polaków, jak to było pokazane w filmie. Polacy okazali byłym sojusznikom należny szacunek.
Następny fragment.
Grudzień 1917 roku, trakt posiedzenia rządu URL, na którym są obecni nie wiadomo czemu tylko 4 osoby — Hruszewski, Wynnyczenko, Petlura oraz tęga stenografistka, wydaje sie Pani Ola. Od razu powstaje pytanie, a gdzie są inni członkowie rządu, dlaczego ich nie ma na posiedzeniu?
Petlura referuje o sytuacji w Kijowie i akcentuje na niezbędności stłumienia aktywności bolszewickiej.
Jewhen Nyszczuk w roli Przewodniczącego Sekretariatu Generalnego Wołodymyra Wynnyczenki, Bogdan Beniuk w roli Przewodniczącego Centralnej Rady Mychajła Hruszewskiego oraz Serhij Frołow w roli Symona Petlury. Stop-klatka z filmu |
Potem odbywa się atak na zakłady "Arsenał", jednak autorzy nie wskazali, że to już był rok 1918, koniec stycznia według starego lub początek lutego według nowego porządku. A główne — że Petlura na ten moment juz nie był w rządzie, a natomiast kierował ochotnikami-hajdamakami, którzy właśnie pod jego dowodzeniem zdobywają "Arsenał".
Brakuje konfliktu z Wynnyczenkiem, usunięcia ze stanowiska sekretarza generalnego spraw wojskowych oraz tworzenia Kosza Ukrainy Słobożańskiej. Z tych wydarzeń można było by zrobić bardzo atrakcyjne sceny, które pokazywały by Petlurę w świetle pozytywnym: jego było nie zasłużono usunięto, ale on nie stracił wiary i kontynuuje walkę.
Po skutecznym ataku na "Arsenał" Petlura podchodzi do powstańców wziętych do niewoli, wśród których mu przedstawiają Eugenię Bosz, mówiąc przy tym że ona "tu u nich główna". Petlura rozkazuje wszystkich odstawić do więzienia na Łukjaniwce.
Fragment prostuje radziecki mit o 300 Arsenalców zakłutych bagnetami. Ale do czego tu Eugenia Bosz? Przecież ona nie dowodziła powstaniem w zakładach, więc do niewoli też się nie dostawała. No i też jeńców odstawiono nie na Łukjaniwkę tylko na odwach garnizonowy.
Coś się też pomyliło z chronologią wydarzeń w epizodzie z pułkownikiem Petrem Bołboczanem. Na początku Petlura spotyka sie z nim i wysyła go do Włoch (to było w maju1919 roku), a potem Bołboczan rozmawia a atamanem Wołochem, jak mówią napisy w lutym 1919 roku w Kijowie w hotelu "Kontynental".
We fragmencie z ogłaszaniem wyroku zaczytywany jest nie oryginalny dokument (jest on dobrze znany, opublikowany, specjalnie szukać go nie trzeba), a jakiś całkiem współczesny utwór "na podstawie". Potem dziwna scena egzekucji.
Skąd autorzy filmu wiedzą, że kozacy z plutonu egzekucyjnego odmówili wykonania wyroku? Świadkowie wskazują, że wierny Petlurze naczelnik kontrwywiadu chorąży Czebotariw na wszelki wypadek celem uniknięcia jakichkolwiek niespodzianek, w ostatniej chwili zmienił żołnierzy, pełniących wartę przy Bołboczanie na swoich pewnych ludzi.
Kinowy pułkownik Petro Bołboczan. Stop-klatka z filmu |
Też realistyczny Bołboczan przyjął śmierć nie tak heroicznie jak to jest pokazane w filmie. Znów też świadkowie twierdzą, że on juz był "martwy duchowo i fizycznie, był okaleczony w duszy i ciele". Po salwie on opuścił sie na kolana i dalej był dobity kolbami. Ostatnimi słowami pułkownika rzekomo były: "Córeczko moja, ratuj mnie!".
Dalej — kawałek z całkowitej fantazji. Petlura gdzieś dowodzi obroną jakiejś jednostki piechoty, która zajmuje obronę w szańcach o pełnym profilu, i odbija atak konny „czerwonej jednostki kawaleryjskiej".
Ponieważ żołnierze mają mundury o trójkątnych kolorowych naszywkach do rozróżniania stopni, które były wprowadzone na podstawie rozkazu z kwietnia 1919 roku, a na planie — wyraźnie nie letnia pogoda, wyciągamy wniosek, że top ma być koniec jesieni roku 1919-go, okres katastroficznej klęski Armii URL.
Co to był za bój, którym osobiście dowodził Petlura, niestety nie wiemy. Petlura jako naczelny wódz, niewątpliwie odwiedzał pozycje wojska na froncie, ale żeby tak w sposób bezpośredni uczestniczyć w walce w pierwszej linii, podobne przypadki są nieznane I chyba w ogóle nie mogły mieć miejsca. Funkcja wodza naczelnego polega w całkiem innym.
Petlura dowodzi obroną nieznanej jednostki piechoty. Stop-klatka z filmu |
W tym fragmencie na wielkim planie są pokazani ukraińscy kozacy w hełmach Adriana, na których nie wiadomo dlaczego prezentują się dwugłowe orły carskie, a nie ukraińskie tryzuby. To jeszcze jeden niewłaściwy błąd, ponieważ dobrze wiadomo (są oryginalne przedmioty i zdjęcia), że zamiast rosyjskiego herbu, żołnierze mocowali ukraińskie znaczki lub w przypadku ich niedostępności sami rysowali tryzuby farbą.
Dalej znów widzimy błędy z chronologią, ponieważ dalej Petlura przypadkowo spotyka generała "Krewsa" (tak jest w filmie, chociaż ma być Kraws), a tamten swoja droga widuje się w Kijowie z rosyjskim generałem Bredowem.
To znaczy, że to są wydarzenia z końca sierpnia — początku września 1919 roku. Może też tak skaczą myśli Petlury, kiedy on przypomina o wydarzeniach dla swojego diariusza, ale dla zwykłego widza, nie rozeznanego w szczegółach historii Ukrainy, to wszystko trzeba wyjaśniać i prezentować po kolei.
"Krews" opowiada Petlurze na temat Bredowa, mówi że pamięta jego jeszcze z Pierwszej wojny światowej, kiedy ten dowodził 4. dywizją grenadierów! Tutaj przykry i dziecięcy błąd — żadnej "4-j dywizji grenadierów" w armii rosyjskiej nie było (były trzy dywizje numerowane oraz jedna Kaukaska bez numeru), a Bredow dowodził całkiem innymi jednostkami i placówkami. Tutaj dla scenarzysty wystarczyło by nawet Wikipedii w celu uniknięcia takiego błędu.
Dalej Bredow nazywa "Krewsa" generałem austriackim, jednak w Cesarsko-Królewskiej Armii on awansował do stopnia podpułkownika, zaś generałem został już w Armii Halickiej — znów błąd dziecięcy, przed którym łatwo uchroniła by ta sama Wikipedia.
Ta sama scena na placu Św. Zofii w Kijowie, gdzie spotykają sie generałowie Kraws-"Krews" oraz Bredow. Stop-klatka z filmu |
Dziwnie wygląda scena spotkania Petlury z Piłsudskim, którego w napisach nazwano przewodniczącym rządu polskiego, chociaż on był nie premierem, a Naczelnikiem Państwa Polskiego (tu znów ewidentny błąd na poziomie Wikipedii). To jest bardzo ważna uwaga, ponieważ zasadniczej umowy politycznej o działaniach sojuszniczych osiągnięto przez równoznacznych liderów dwóch niepodległych państw.
W filmie, w trakcie rozmowy marszałek raptem kładzie rękę na ramie Petlury, nazywa jego po imieniu jak dawnego przyjaciela i wydaje się że za moment powie do niego „słyszysz, stary".
Takie familiarne podejście — jest całkiem niedopuszczalne i niewłaściwe w komunikowaniu sie naczelników dwóch państw. Ono upokarza Petlurę i nie pasuje Piłsudskiemu (jeśli na serio, to Piłsudski pozwalał sobie mówić po imieniu tylko do dwóch swoich najwierniejszych i dawnych przyjaciół).
Zdziwienie wywołuje także mundur marszałka Piłsudskiego. Główny zarzut — dlaczego na marszałkowskich naramiennikach polskiego lidera nie ma skrzyżowanych buław? Zapomnieli?! Znowu przykry i oczywisty błąd na poziomie Wikipedii.
Dwóch działaczy państwowych pokazano na filmie jako starych przyjaciół. U Józefa Piłsudskiego na naramiennikach brakuje buław marszałkowskich. Stop-klatka z filmu |
Po tym jak Petlura umówił się z Piłsudskim, on wczesna wiosna dokądś pojechał i gdzieś w polu spotkał żołnierza Ukraińskiej Armii Halickiej, chłopa galicyjskiego, który mówi mu słowa wyrzutu za umowę z Polakami.
W roli tego chłopa występuje były deputowany parlamentu Mychajło Ratuszny (gra, nawiasem mówiąc, bardzo naturalnie). Atamanowi naczelnemu on właśnie tak sie przedstawia, powiedziawszy że sam on Ratuszny i wszyscy dookoła tu tak samo – Ratuszni.
Dla pełni obrazu i zlokalizowania miejscowości trzeba było poinformować widza że to jest wieś Czernichiwce powiatu zbaraskiego na Tarnopolszczyźnie, skąd właśnie pochodzi Pan Ratuszny.
Potem samochód Petlury, który bez zrozumiałego dla widza celu gdzieś samotnie jedzie droga polną, jest niespodziewanie zaatakowany przez oddział konny „czerwonych".
W strzelaninie ginie ordynans Petlury, sam zaś Ataman Naczelny z kierowca odstrzeliwują sie z karabinów i odpędzają wroga, który też ponosi straty.
I z chłopem, i ze strzelaniną — to są całkowite wymysły i fantazje autorów filmu. Wiosną roku 1920 Petlura przebywał w Warszawie. Do tymczasowej stolicy URL Kamieńca Podolskiego on przybył 1 maja pociągiem!
Symon Petlura oraz Józef Piłsudski w Winnicy, 1920 rok |
Fakt znany, istnieje dużo zdjęć z uroczystego spotkania głowy państwa na dworcu. Żadnych wycieczek samochodowych po okupowanej przez Polaków Galicji, tym bardziej ze strzelaniną u niego nie było i być nie mogło.
I w ogóle, te wszystkie wędrówki Petlury samochodem są bardzo dziwne. Gdzieś polem-lasem, tylko z jednym ordynansem jeździ w czasie wojny głowa państwa i naczelny wódz armii, spotykając na swojej drodze to dowódcę korpusu generała "Krewsa" (który tak samo wędruje w samotności), to chłopa Ratusznego, to jeźdźców wroga…
W jednym z epizodów Petlura przypomina "II pochód na Ukrainę".
O co właściwo chodzi Atamanowi Naczelnemu dowiadujemy się kiedy widzimy w następnej scenie Kotowskiego, który otrzymuje „rozkaz zniszczyć bandę Tiutiunnyka" (samego zaś Tiutiunnyka w filmie nie ma).
Więc jasne, że chodzi o 2-i Pochód Zimowy lub Rajd Listopadowy 1921 roku. Jednak niezrozumiałe dlaczego scenarzysta wyrzucił słowo „Zimowy" (może wydało mu sie zbędnym), ale właśnie ono jest tutaj decydującym, ściśle wskazując na konkretne wydarzenie historyczne.
"II pochodem na Ukrainę" można uważać cokolwiek, w zależności od tego, jaka treść wkładamy w słowo "pochód" i co uważamy punktem wyjściowym w ich podliczeniu.
Takim "drugim pochodem" może być, na przykład, letnia ofensywa wojsk ukraińskich na Kijów w roku 1919 lub też wspólna ukraińsko-polska ofensywa wiosną roku 1920. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że tu chodzi o zwykłą drobnostkę (co to jest, brakuje tylko jednego słowa), a w rzeczywistości — wychodzi kolejny treściwy i przykry błąd.
Scena egzekucji wziętych do niewoli żołnierzy Armii URL pod Bazarem odbywa sie wiosną, chociaż w rzeczywistości to miało miejsce w listopadzie 1921 roku, kiedy już leżał śnieg. Stop-klatka z filmu |
Trzeba powiedzieć że autorzy filmu z powodzeniem, bardzo jaskrawo, treściwie, z głębokimi emocjami pokazali tragedię Bazarską — bezlitosną egzekucję 359 powstańców, którzy odmówili przejścia na stronę "czerwonych".
Co prawda, było by o wiele lepiej, jeśli by te sceny były filmowane nie wczesną wiosną ze świeżą zielenią na drzewach (to bardzo sie rzuca w oczy), a gdzieś późną jesienią, koniecznie z pokrywa śnieżną, jak to było w rzeczywistości w listopadzie 1921 roku.
Znów drobnostka i znów negowanie faktów historycznych, co negatywnie wpływa na ogólną percepcje filmu.
Jeszcze jedna scena filmu nie do końca odpowiada realiom historycznym. Jest to rozmowa Petlury z atamanem Semesenką po tym jak on w lutym 1919 roku urządził krwawy pogrom Żydów w Płoskirowie.
Na zarzuty Atamana Naczelnego Semesenko ostro odpowiada: "Jestem oficerem bojowym!". Autor dialogów, jak widać, nie wiedział że w Ukraińskiej armii republikańskiej nie było "oficerów" (to słowo mialo konotacje wyłącznie negatywną i było odbierane jako spuścizna reżimu carskiego), a była natomiast "starszyzna" (zgodnie z tradycjami wojska kozackiego).
Ale też samo aroganckie zachowywanie sie Semesenki w czasie rozmowy i następnego aresztowania mocno kontrastuje z jego płaczliwymi i uprzejmymi listami w których błagał on Petlurę o łaskę.
Dla obiektywności trzeba dodać, że do aresztowania doszło nie tuż po pogromie, a dopiero za trzy miesiące, w maju 1919 roku, zaś skazany Semesenko został nie za rozprawę nad ludnością cywilną, a za ine zbrodnie — niewykonanie rozkazów, bezprawne nadanie sobie tytułu atamana, konfiskatę transportu kolejowego oraz groźbę rozprawienia się z urzędnikami państwowymi.
Donieść do widza informacje o tym jak Petlura wałczył z pogromami Żydów można też było w inny sposób, nie naruszając przy tym prawdy historycznej.
Atamana Naczelnego można było pokazać jak pisze/redaguje/podpisuje swoje realne rozporządzenia w celu zapobiegania pogromów.
Można też było by pokazać, jak odrzuca prośby o łaskę pogromców skazanych na kare śmierci; jak Petlura jest obecny na egzekucjach żołnierzy, którzy czynili rabunki i pogromy ludności żydowskiej; jak udziela pomocy finansowej poszkodowanym Żydom; spotyka się w lipcu 1919 roku z przedstawicielami gminy żydowskiej Kamieńca Podolskiego, w czasie której Petlura powiedział o swojej stanowczości twardo wałczyć ze zjawiskami pogromów, a jego rozmówcy — o gotowości bronić URL razem z Ukraińcami.
Przewodniczący Dyrektoriatu Symon Petlura w Kamieńcu Podolskim, 1919 rok |
W filmie czas od czasu pojawia się francuski dziennikarz Jean Pelissier.
Widzimy go obok Petlury, na przykład przy wstąpieniu wojsk Dyrektoriatu URL do Kijowa w grudniu 1918 roku, a także w szańcach w czasie ostrzału artyleryjskiego w trakcie boju, którym dowodził osobiście Petlura (jak zdefiniowaliśmy wcześniej, gdzieś jesienią 1919 roku).
Francuski dziennikarz przy tym cały czas filmuje na kamerę wszystko co się dzieje na jego oczach, pragnąc donieść do potomków wydarzenia historyczne.
W taki sposób do struktury filmu została „wpleciona" oryginalna ukraińska kronika filmowa, która przetrwała do naszego czasu ".
Na zakończeniu filmu Petlura spotyka sie z Pelissierem juz w Paryżu i on opowiada Atamanowi Naczelnemu, ze chociaż i filmował dużo, ale wrogowie Ukrainy w czasie jego powrotu do domu zaświetlili większość taśm, myśląc że w pudełkach on przewozi złoto i kosztowności.
Petlura rzeczywiście podtrzymywał relacje przyjacielskie z francuskim dziennikarzem Jeanem Pelissierem, który był prawdziwym przyjacielem Ukrainy. Często się widywali w końcu 1917 — na początku 1918 roku, ale potem przez długi czas nie widzieli się.
W liście z dnia 28 października 1919 roku Petlura o tym tak właśnie pisze:
"Sporo już minęło czasu, kiedy widziałem się z Panem. Od tego czasu przeżyliśmy sporo trudnych momentów i nie jeden siwy włos wskazuje na te bolesne etapy drogi, którą poszliśmy ".
Na oddzielną rozmowę zasługują momenty, w których jest pokazane życie Symona Petlury oraz członków jego rodziny: żony Olgi oraz córki Łesi w Paryżu.
Rodzina prowadzi zamożne życie — Petlura jest dość przystojnie ubrany nie mówiąc już o jego żonie i córce.
One przez cały czas noszą drogie sukienki z kapeluszami (które też często zmieniają), dbają o siebie, mają ładne fryzury, kosztowną biżuterię (na obu koraliki z pereł, kolczyki w uszach itp.).
Widzowi dobrze widać, że członkom rodziny nie brakuje nic specjalnego, żadnej potrzeby nie odczuwają, mieszkają w pokojach z telefonami, mają zbędne pieniądze, które wydają na obiady w drogich restauracjach.
Rodzina Petlurów na ekranie wygląda dość zamożnie, chociaż w rzeczywistości "przebijała się z chleba na wodę". Stop-klatka z filmu |
Przecież to absolutna bzdura! Petlura, według jego własnych słów, w Paryżu przebijał się "z chleba na wodę". Ludzie, którzy widzieli go wtedy we francuskiej stolicy zaznaczali, że on „żyje biednie".
Za te skromne pieniądze, które on nieregularnie otrzymywał od Ośrodka Państwowego na emigracji czy z innych źródeł, Petlura wynajmował bardzo skromne mieszkanie — jego ostatnie mieszkanie mieściło się pod samym dachem oraz miało dwa malutkie pokoiki z minimalnym zestawem najbardziej niezbędnych mebli i bez telefonu.
Swojej kuchni nie miał, dlatego chodził na obiad do tanich restauracji w okolicy. Swoje skromne dochody wydawał on na papierosy (wypalając do 40 sztuk dziennie), prasę i książki.
Tak samo proste życie miały i jego żona Olga i córka Łesia. Zona zajmowała się haftowaniem, czym zarabiała pieniądze, które szły na naukę córki we francuskim liceum (rodzice bardzo dbali o wykształcenie Łesi i pieniędzy na to nie żałowali).
Wszystkie kosztowności juz były dawno sprzedane, jeszcze przed tym jak przyjechali do Paryża.
W takich warunkach nie było możliwości myśleć o bogatych ubraniach, biżuterii, peniuarach oraz fryzurach. Zachowały sie zdjęcia żony i córki Petlury. Na nich one wyglądają bardziej niż skromnie. Na jednym ze zdjęć matka i córka — w sukniach, zrobionych z jednakowego materiału; żadnej biżuterii, żadnych pereł.
Fryzury kobiet to odrębna historia. Łesia Petlura miała ciemne włosy zaplecione w dwa typowe dziewczęce warkoczyki, zaś Olga Petlura — miała juz siwe włosy, po prostu zebrane do "gulki".
Żona Symona Petlury Olga z córeczką Łesią, ubrane w suknie z tego samego materiału |
Za wszystkimi zmartwieniami, ciężką praca i troska o dziecko juz nie miała ona czasu aby robić jakieś specjalne fryzury.
Więc mamy zniekształcony obraz Naczelnego Atamana i członków jego rodziny, która na ekranie na wszelki sposób demonstruje "skromny urok burżuazji".
Chyba na autorów filmu wpłynęła utrwalona wyobraźnia stereotypowa o Paryżu jak o stolicy światowej mody, piękna, miasto beztroskiego życia i miłości.
Wybór aktorki na rolę Łesi Petlury jest bardzo nieudany.
Tu ma być ciemnowłosa skromna dziewczyna z warkoczykami w wieku 14,5 lat, która bardzo lubi pieski i koty , zbiera znaczki, fascynuje się w malowaniu, pisze wiersze, uwielbia swoich rodziców, która niezwykle trudno przeżywa śmierć umiłowanego ojca oraz dalsza rozprawę sądową.
Wskutek stresu u niej zaczęła się rozwijać gruźlica (tą chorobę wtedy nie potrafili jeszcze skutecznie leczyć), która właśnie i zabrała życie Łesi Petlury w wieku 30 lat, nie pozwalając w pełni się rozwinąć jej talentom.
Łesia Petlura razem z ojcem, jesień 1925 roku, Paryż |
Natomiast w filmie my widzimy piękną dziewczynę o 10 lat starszą od swojej bohaterki, blondynkę o kręconych lokach, absolutnie statyczną, która bez żadnych emocji, żadnych przejawów doświadczenia wewnętrznego, mówi używając suchych, krótkich i banalnych zwrotów.
Więc, wybierając aktorkę do tej roli, autorzy filmu absolutnie (czyli całkiem-całkiem) zignorowali cechy Łesi Petlury, nawet nie uwzględnili jej wieku.
Dlaczego? Odpowiedź jest oczywista — dlatego, że to jest córka głównego reżysera, która jak widać bardzo chciała zagrać główna rolę, zagrać córkę samego Petlury oraz zobaczyć siebie na afiszach!
Oczywiście, reżyser ma pełne prawo dać swojej córce jako aktorce role w filmie, ale niestety nie w tym przypadku, kiedy musiała zagrać realna postać historyczną, córkę głównego bohatera filmu.
Warto oddzielnie się zatrzymać na postaci kluczowej dla całego filmu — Symonie Petlurze.
Jego role dobrze zagrał aktor Serhij Frołow, który wyglądał dość podobnie do swojego bohatera.
Co prawda jak zawsze słabą stroną została odzież. Tradycyjnie za dużo było „paryskiego szyku", zaś kapelusze na aktorowi były zauważalnie za duże, dlatego wyglądały bardzo komicznie, naciśnięte głęboko na uszy.
Jednak to wszystko nie jest główne.
W filmie Petlurze wyraźnie brakuje pozytywnego. Oprócz zdobycia "Arsenału" — inne jego zwycięstwa nie są pokazane.
Zamiast fragmentów fantazyjnych można było pokazać realne momenty triumfu i chwały, które rzeczywiście przeżywał Naczelny Ataman — na przykład:
- wejście Petlury razem ze swoimi hajdamakami do wyzwolonego z pod bolszewików Kijowa w marcu 1918 roku (to by istotnie wyprostowało utrwalony mit o tym, że do miasta jako pierwsi weszli Niemcy);
- wejście Dyrektoriatu do Kijowa w grudniu 1918 roku po ucieczce Hetmana Skoropadskiego;
- uroczyste proklamowania Aktu Złączenia w styczniu 1919 roku na placu Św. Zofii;
- ofenzywy wojsk ukraińskich w końcu lata 1919 roku;
- defilady wojsk ukraińskich przed swoim Naczelnym Wodzem w Kijowie w maju1920 roku.
Natomiast w filmie Petlura przez cały czas tęskni i żałuje, tęskni i żałuje, w jego oczach wieczny smutek.
Taki pesymizm całkiem nie odpowiada charakterowi prawdziwego Petlury.
Aktor Serhij Frołow w postaci Symona Petlury na emigracji |
Pamiętnikarze na jeden głos twierdzą, że bez względu na najbardziej tragiczną sytuację na froncie, Petlura zawsze sprawiał na wszystkich wrażenie energiczne, inspirował swoja pewnością i optymizmem, podnosił wiarę, wzmacniał nadzieję.
Tak, na przykład w "trójkącie śmierci" na końcu listopada 1919 roku, kiedy ukraińskie wojsko okazało się w sytuacji katastroficznej, będąc ze wszystkich stron w otoczeniu wrogów, Petlura, zwracając się do żołnierzy mówił:
"Patrząc na was wszystkich tutaj, przypominam i poznaję nie jedno imię oraz twarz tych ludzi z którymi miałem szczęście zaczynać pracę i walkę o wolność Ukrainy.
W tej trudnej sytuacji, w której przebywa w tej chwili ukraińska armia, do czyjegoś serca może przedostać się myśl — czy nie nadszedł czas nam powiedzieć: "Nie marnuj pan siły, zejdź pan na dno".
Nie ma większego błędu, jeśli by ktoś z pośród nas tak myślał.
Czy my swoja walką zdobyliśmy dla Ukrainy cokolwiek?
Tak, nasza walka zostanie złotymi literami wpisana do historii narodu ukraińskiego.
Wyszliśmy na arenę historii wtedy, kiedy cały świat nie wiedział co to takiego Ukraina. Nikt nie chciał jej uznawać jako państwa samodzielnego, Nikt nie uznawał naszego ludu oddzielnym narodem.
Jedyną walką, upartą i bezwzględną, pokazaliśmy światu, że Ukraina istnieje, że jej naród żyje i walczy o swoje prawa, o swoja wolność i państwowa niepodległość!
Ci, którzy lekceważyli nasz ruch, teraz zobaczyli, że jesteśmy siłą, której nie można nie brać pod uwagę… Przyznajmy się bez dumy i nadmiernej skromności, że za czas naszej… walki, stworzyliśmy Ukraiński Naród, który i dalej będzie aktywnie walczył o swoje prawa, o prawo samodzielnie i niezależnie ni od kogo porządkować na swojej ziemi!".
Takie płomienne słowa Petlury zainspirowały żołnierzy, którzy juz niedługo poszli na Pierwszy Pochód Zimowy na tyły "białych" oraz "czerwonych", i zachowali trzon armii dla następnego etapu walki.
Jak ten fragment został ujęty w filmie? Gdzieś idzie kolumna żołnierzy, do niej podchodzi Petlura i pyta sie o atamanie Wołochu. Odpowiadają mu, że ten obrabował Skarbiec Państwowy i przeszedł do bolszewików. Petlura rozkazuje żołnierzom iść w innym kierunku, gonić Wołocha. Wszystko.
Nie dynamiczny fragment, który mało co daje widzowi oraz wywołuje dodatkowe pytania kim jest ten Wołoch i dlaczego ukradł skarbiec.
Natomiast narada z dowódcami korpusów, omawianie katastroficznej sytuacji i poszukiwania wyjścia z niej w przeddzień Pierwszego Pochodu zimowego, który uratował armie przed ostateczna klęską, dała by o wiele większy efekt.
Petlura pozostawił nam wielkie dziedzictwo publicystyczne oraz epistolarne. Juz dzisiaj opublikowano 5 tomów napisanych przez niego dokumentów, listów i artykułów. Autorzy filmu mogli by, bazując na oryginalnych utworach, wyłapać styl petlurowski i zrobić mowę aktora maksymalnie przybliżoną do mowy samego Naczelnego Atamana.
Mówiąc inaczej, Petlura z kina mógł zacząć mówić mową Petlury realnego. W filmie zaś mówi za bardzo po współczesnemu, zgodnie normom literackim obowiązującym w ХХІ wieku. Jego mowa jest pozbawiona wszelkich cech indywidualnych bohatera historycznego, którego rolę gra aktor.
Pierwszy tom zebrania utworów Symona Petlury z Archiwum OUN w Londynie |
Do tego wszystkiego, stały smutek i tragiczność, którymi przez cały czas emanuje aktor, doprowadzają widza do błędnego zdania o tym, że Petlura rozczarował się, opuścił ręce, stracił wiarę.
Ale przecież to było nie tak. W odróżnieniu od innych liderów Ukraińskiej rewolucji, których pokazano w filmie — Hruszewskiego i Wynnyczenki — Petlura, bez względu na porażki oraz trudne warunki bytu emigranckiego, nie odszedł od aktywnej polityki, kontynuując aktywną i wytrwałą pracę na rzecz ukraińskiej sprawy.
Oto o czym wtedy pisał Petlura.
Na przykład — 1 listopada 1925 roku:
"Zwyciężają zorganizowani a nie rozproszeni. Ta prawda, która sprawdziła się poprzez doświadczenia wiekowe, winna i nam zostać drogowskazem oraz memento w obcym kraju.
Wagę organizacji szczególnie powinniśmy odczuć przed tymi zadaniami które stoją przed nami, i właśnie w obcym kraju, jako częścią narodu, który rozpoczął organizację swoich sił do osiągnięcia ideału państwowego.
Nie podzieleni, nie rozproszeni będziemy mogli je zrealizować, a tylko, zebrani razem, związani jednością wysiłków i podporządkowani wyższym wymaganiom sprawy narodowej".
Albo — 22 stycznia 1926 roku:
"Nie zapominajmy o mieczu; uczmy się mocniej trzymać jego w rękach, i w tym samym czasie dbajmy o wzmocnieniu przez naród elementów moralnościowych jego istnienia — twórczej miłości do ojczyzny, czuwania wobec wroga oraz zemsty za krzywdy, spowodowane przez niego, — w połączeniu których odnajdziemy i prawdziwa drogę do uwolnienia i program do budowy!"
18 kwietnia 1926 roku:
"Za granica istnieje rząd URL na czele z Symonem Petlurą. Pozbawiony terytorium, rząd ten jednak nie zaprzestaje walki o wyzwolenie Ukrainy".
"Tak, tylko twarzą do zachodu! Tylko narodowe ni od kogo niezależne państwo ukraińskie! Wyznajemy to twardo i wytrwale. O to walczyliśmy, walczymy i będziemy wałczyć do końca. I w tej walce o wyzwolenie naszej ojczyzny, o odbudowę ludzkiego życia na Ukrainie, o odrodzenie naszej państwowości, nam, którzy prowadza pracę w obcym kraju, wielka pomoc moralna daje to, że tak myślą i do tego ż dążą i świadomi synowie swojego narodu i tam na zniewolonej ojczyźnie".
Nieprawda ż, te słowa Petlury nie utraciły swojej aktualności dla nas też dziś! One mogły by zostać świetnym zakończeniem dla całego filmu, zrobić się tym "mostem", który by związał Petlurę ze współczesna niepodległą Ukrainą (jednego zdania w napisach o tym, że przez 65 lat po śmierci Naczelnego Atamana Ukraina zdobyła niepodległość, do tego jest za mało).
Zdesperowany i tęskniący Petlura, taki co porzucił sprawę, żadnego niebezpieczeństwa dla Kremla nie stanowił.
Natomiast, właśnie taki Petlura, co nie porzucił broni, który promieniował niezłomną wiarę, który inspirował do kontynuowania walki, którego słuchali i do którego przysłuchiwali się Ukraińcy nie tylko na emigracji ale też w zniewolonej ojczyźnie — taki Petlura był niebezpieczny dla bolszewików.
Właśnie takiego Petlurę — bojownika, a nie malkontenta — i było zamordowano w Paryżu w maju 1926 roku. Właśnie takiego Petlurę my potrzebujemy i dzisiaj.